- autor: dulbi07, 2013-10-14 17:28
-
Kibic uderzył piłkarza po meczu Brata Cukrownika z Granicą Dorohusk. Klub zapłacROZMOWA z Ryszardem Łapińskim, przewodniczącym Wydziału Dyscypliny Chełmskiego Okręgowego Związku Piłki Nożnej
(DOMINIK GUZ)
WD ChOZPN ukarał Brata Cukrownika Siennica Nadolna karą 300 złotych za incydent, który miał miejsce 29 września, po meczu 7. kolejki z Granicą Dorohusk.
Gospodarze wygrali 3:2, a Granica nie wykorzystała rzutu karnego. Po spotkaniu jeden z miejscowych kibiców, wyraźnie "podpity", uderzył kapitana drużyny z Dorohuska Łukasza Dyczko.
• Dlaczego ukaraliście klub z Siennicy?
– Zastosowaliśmy artykuł regulaminu, mówiący o odpowiedzialności klubu za brak porządku lub bezpieczeństwa na stadionie. Braliśmy pod uwagę zastosowanie różnych wariantów kar. Jeśli np. zamknęlibyśmy stadion i kazali grać w odległości nie mniejszej niż 30 km, Brat nie miałby gdzie rozgrywać meczów. Z kolei zamknięcie stadionu dla kibiców nic by nie zmieniło – widzowie i tak oglądaliby mecze zza ogrodzenia. Takie zdarzenie miało tam miejsce po raz pierwszy. Dokonał tego pijany kibic, którego, jak wynika z naszych informacji, od poszkodowanego zawodnika odciągnął kierownik Brata. Ponadto uderzenie zawodnika Granicy miało miejsce już po meczu, poza ogrodzeniem boiska, w czasie zejścia piłkarzy do autokaru.
• Ma pan tego świadomość, że po decyzji WD na portalach internetowych rozgorzała dyskusja. Opinie są bardzo nieprzychylne. Kibice po prostu…śmieją się z was?
– Każdy ma prawo wyrażać swoją opinię. Decyzję podjęliśmy po dokładnej analizie tego, co się wydarzyło. I na tym zamykamy sprawę. Brat ma prawo, w terminie 14 dni, odwołać się od niej. Na zapłacenie kary do związku ma 14 dni. Ponadto poszkodowany zawodnik może dochodzić swoich racji, jako poszkodowany na drodze sądowej.
CO SĄDZĄ O DECYZJI WD CHOZPN?
Stanisław Lubaś, prezes Brata
– Ubolewamy nad tym, co się stało. Sprawca zdarzenia jest nam znany i na pewno zostanie ukarany przez klub. Wysokości kary nie komentuję. Należną kwotę zapłacimy. Jeśli poszkodowany Łukasz Dyczko zechce dochodzić swoich praw w sądzie, ma do tego prawo.
Dariusz Kamola, prezes Granicy
– Kara jest zdecydowanie za niska. Brat powinien, dla przykładu, solidnie ukarać tego pijanego kibica. Ubolewamy nad tym, że w naszej lidze, w której zawodnicy grają dla przyjemności, ich życie jest zagrożone. Jako klub nie chcemy dochodzić roszczeń od Brata. Szkoda, że nikt z tego klubu nie zadzwonił i zwyczajnie, nawet nie przeprosił.
Łukasz Dyczko, kapitan Granicy, poszkodowany zawodnik
– Nie chcę komentować tej decyzji. Nie zamierzam też zgłaszać sprawy na policję, ani dochodzić swoich praw w sądzie.
Źródło: http://www.dziennikwschodni.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20131014/PILKA10/131019766